Najnowsze komentarze
Wielkie dzięki za ten film.Dał mi ...
Bakteria z kosmosu :P do: warto zobaczyc, zastanowic sie, ....
Obejrzałem i jest zajebisty mino ż...
smak do zdjęcia: DSC00116
piękny motor na pięknym wiadukcie....
Kombinezon całkiem spoko, trochę u...
A ja sie z ciekawosci spytam jak n...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

14.11.2011 21:23

zadbaj nie tylko o moto na zimę

Dla tych co czytali o mnie ostatnio wiedza że zaliczyłem małą glebę, ci co są po raz pierwszy już wiedzą. Z racji na to, że aura za oknem stała się coraz bardziej kapryśna i temperatury pozostawiają już dużo do życzenia, postanowiłem zobaczyć jak miewa się moja motocyklowa garderoba.

Dla tych co czytali o mnie ostatnio wiedza że zaliczyłem małą glebę, ci co są po raz pierwszy już wiedzą. Z racji na to, że aura za oknem stała się coraz bardziej kapryśna i temperatury pozostawiają już dużo do życzenia, postanowiłem zobaczyć jak miewa się moja motocyklowa garderoba.

Z racji na to, że na co dzień nie zawsze mamy na to czas, oraz chęci. Teraz okazał się to strzał w dziesiątkę.  Na pierwszy ogień poszedł kask. Co tu pisać po całym sezonie, gdzie co najwyżej był przecierany, nastała pora na porządne moczenie. Został rozebrany na części proste. Osobno szyba, osobno wypełnienie, czyli wszystko co tylko dało się zdemontować. Szyba przeszła gruntowane namaczanie dzięki czemu zyskała nowy blask i nawet najtrwalsze pozostałości po komarach, muchach i innym robactwie nie przetrwało procesu namaczania i zniknęło za pierwszym podejściem. Sama skorupa już mniej drastycznie ale także została porządnie wymyta wraz z kanałami powietrznymi w których jak się okazało nie jeden diabeł tkwił. Wypełnienie demontowane trafiło do płynu do prania gdzie ku mojemu zdumieniu, woda bardzo znacząco zmieniała kolor  w trakcie prania. To co nie dało się zdemontować zostało po prostu delikatnie przetarte pianką do czyszczenia, gdzie jak się okazało też nie było najczyściej. Efektem tej pracy kask zyskał nowy świeży wygląd i zapach, co niewątpliwie pozwoli mu na spokojny zimowy odpoczynek, a zarazem będzie gotowy na wiosenne podboje.

Kolejnym zadanie było wyczyszczenie kombinezonu. Jak wiadomo robactwo, kurz, brud, pot, czyli wszystko co nas otacza w dniu codziennym, bardzo intensywnie łączy się z naszym strojem. Niestety ze skórzanym kombinezonem nie jest tak łatwo. W moim przypadku nie ma możliwości oddzielenia samej skóry od wewnętrznej części materiałowej. Efektem tego  sam środek kombinezonu został potraktowany najpierw pianką taką samą jak do czyszczenia wnętrza kasku a potem dodatkowo odessany odkurzaczem. Może to nie zbyt ambitne rozwiązanie, jednakże jak się okazało w marę skuteczne. Co do zewnętrznej części było już troszkę łatwiej. Na wstępie wszystkie cały został potraktowany płynem do usuwania brudu, gdzie i tym razem okazało się że ilość potrzebnego preparatu do czyszczenia była większa niż sądziłem. Jednakże efekt był oszałamiający bo wszystkie kolorowe i jasne wstawki zaczęły znowu błyszczeć prawie jak nowe. Na koniec  cały został zaimpregnowany kolejnym preparatem do konserwacji skóry. Dzięki temu stał się super błyszczący a zarazem skóra zyskała swoją pierwotną miękkość, którą z każdym deszczem coraz bardziej traciła. Identycznie zostały potraktowane rękawiczki, ale tu już nie było aż takiej powierzchni do działania.

Ostatnie na front działań trafiły buty. Tam także nie było łatwo. Ale gąbka z wodą czyni cuda. Trochę namaczania, trochę potrzeć i efekty murowane. Jedyne co pozostało a nie wiem czym dało by się to wyczyścić to kropki od asfaltu albo jak kto woli zalewek smołowych z naszych wspaniałych dróg. To co dało się oderwać paznokciem oderwałem ale nie wszystko się daje. Jednak że kanałki wlotu wentylacji czyściutkie bez zbędnego towarzystwa które gdzieś utknęło, wnętrze wyprane pachnie świeżością.

Może to w sumie banalne, bowiem każdy z nas na co dzień dba o nasze ciuchy. Są one dla nas tak samo ważne jak nasze moto, jednakże sami zadajmy sobie pytanie jak często jesteśmy z moto na myjni a jak często gruntownie czyścimy nasze ubrania. Nie mam tu na myśli, że przez cały rok nic z nimi nie robimy, jednak jak często zdarza nam się nimi porządnie zająć?

 

Komentarze : 1
2011-11-15 08:05:39 hihihihihihihihihiiiiiiiiiii

Fajnie też muszę się za to zabrać w najbliższym czasie a tak poza tym, to nie ma zalewek smołowych skończyły się razem z komuną:) teraz stosuje się emulsje asfaltowe to tak troszkę edukacji

  • Dodaj komentarz